Laudetur Jesus Christus!
Święta Teresa napisała, że „wszystko jest łaską”. Takim niezwykłym czasem łaski był dla mnie udział w rekolekcjach kapłańskich, w domu rekolekcyjnym w Nałęczowie, które prowadził biskup pomocniczy diecezji radomskiej ks. Piotr Turzyński.
Rekolekcjonista w oparciu o Psalmy przekazywał nam bardzo ważne i praktyczne treści. Z nauczania ks. Biskupa promieniowała ogromna miłość do Kościoła. Na zakończenie rekolekcji otrzymałem od Prowadzącego obrazek z błogosławieństwem, z fragmentem modlitwy św. Augustyna – „Oddychaj we mnie, Duchu Święty, abym święcie myślał…”. Pragnę w tym miejscu podziękować ks. Biskupowi, za „święte myślenie”, które zachwycało wszystkich uczestników rekolekcji i sprawiało, że w Duchu przenosiliśmy się na górę Tabor, powtarzając słowa apostołów – „Panie, dobrze, że tu jesteśmy…” ( por. Mk 9,5 ). Warto było oderwać się od codzienności, żeby tego wszystkiego doświadczyć.
Panu Bogu niech będą dzięki za piękny czas rekolekcji kapłańskich i za prowadzącego je ks. Biskupa Piotra Turzyńskiego! Dziękuję także ks. Markowi Gątarzowi, za wspaniałą atmosferę, którą tworzy w Domu Rekolekcyjnym. To wszystko sprawiło, że kiedy zakończyły się rekolekcje, cisnęły mi się na usta słowa, które kiedyś wypowiedział św. Jan Paweł II opuszczając naszą Ojczyznę – „Żal odjeżdżać”.
Pozdrawiam w Chrystusie Panu! (ks. Piotr N.)
Dziękuję…
dziękuję za DOM
nie za cztery ściany…
dziękuję za DOM
drogi i kochany…
gdzie każdy tym większy
im mniejszy od drugiego
dziękuję za dach bezpieczny
dla serca słabego…
i za powroty do DOMU
bez końca
w dni święte codzienne
jasne
i bez słońca
i za drzwi DOMU
co zawsze otwarte
gdzie kluczem jest MIŁOŚĆ
bez niej nic nie warte…
s. Agnieszka
Rekolekcje Franciszkańskiego Zakonu Świeckich – Kobieta i mężczyzna
Jestem bardzo wdzięczna Bogu i wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji tych rekolekcji. Był to bardzo dobry czas wyciszenia, refleksji, nabierania sił i zapału do „zaczynania od nowa”. Tematy tak bliskie każdemu, a wciąż niewyczerpane – kobiecość, męskość, małżeństwo, rodzina. W obencym, dość trudnym dla mnie czasie te rekolekcje były nieopisaną pomocą! Zwłaszcza rozważania Pieśni nad Pieśniami, w oparciu o teksty św. Grzegorza z Nazjanzu dały mi wiele do myślenia -ukazały sytuacje, w których wciąż króluje mój egoizm a nie miłość do męża, do dzieci… Także katechezy które głosili nasi bracia i siosrty ze wspólnoty, ich świadectwo życia rodzinnego dały mi wiele światła na moje własne funkcjonowanie w rodzinie. Nocna adoracja, codzienny udział w Eucharystii, modlitwa ze Słowem Bożym oraz spowiedź – wszystko to pozwoliło mi znów stanąć na nogi i walczyć o swoją kobiecość, małżeństwo i rodzinę. Zrozumiałam, że Pan Bóg jest zawsze po stronie rodziny, wspiera nas w naszych wysiłkach i zawsze jest blisko nas.
Słowa wdzięczności kieruję również do naszych gospodarzy. Dzięki ich życzliwości i uprzejmości atmosfera podczas wyjazdu była bardzo ciepła i radosna. Smaczne i syte posiłki zadowoliłyby niejednego smakosza:) To sprawia, że do tego miejsca chce się wracać.
Bóg zapłać!
Iwona z rodziną z Lublina
FZŚ Lublin, Poczekajka
Pokój i Dobro!
W dniach 26-28 stycznia w Archidiecezjalnym Domu Rekolekcyjnym w Nałęczowie nasza Wspólnota Franciszkańskiego Zakonu Świeckich z Lublina z „Poczekajki” przeżywała swoje Dni Skupienia.. Razem z nami modlili się Braci i Siostry ze Wspólnot FZŚ z Łukowa, Kotunia, Pruszyna i Krakowskiego Przedmieścia.
Był to dla każdego z nas czas zatrzymania, wyciszenia i odpoczynku od codziennego zabiegania. Dla mnie przede wszystkim, była to okazja do doświadczenia bliskości Pana Jezusa, szczególnie poprzez Najświętszy Sakrament . Między innymi, to właśnie Adoracja była moim bardzo osobistym doświadczeniem, w którym Pan pokazał mi jak bardzo jest zasłuchany w człowieka i wychodzi naprzeciw jego słabościom.
W tym czasie doświadczyłam też wielkiego poczucia braterstwa i radości z przynależności do rodziny franciszkańskiej. Bardzo ujęło mnie też ciepło i wyrozumiałość ks. Marka, dzięki któremu, zorganizowanie tego czasu było dla mnie o wiele łatwiejsze. Dziękuję i niech Pan Bóg Księdzu wynagrodzi i błogosławi…
s.Bożena OFS
W pędzie życia ważne są dla mnie takie dni, kiedy mogę nieco wyhamować i skupić się na najważniejszych sprawach dotyczących mojej codzienności oraz stanu ducha, w którym żyję. Dni skupienia mojej wspólnoty – Franciszkańskiego Zakonu Świeckich − które odbyły się w Archidiecezjalnym Domu Rekolekcyjnym w Nałęczowie od 26 do 28 stycznia były dla mnie okazją, by odnowić życie duchowe, a także głębiej rozważyć treści dotyczące małżeństwa i rodziny.
Jestem mężem od ponad 15 lat. Wraz z żoną wychowujemy dwoje nastoletnich dzieci. Na co dzień – jak wiele małżeństw i rodzin – borykamy się z różnymi problemami małżeńskimi oraz wyzwaniami wychowawczymi. To, co usłyszałem i przeżyłem w czasie dni skupienia z pewnością pomoże wzmocnić moją relację z żoną, lepiej rozumieć siebie jako mężczyznę i moją żonę jako kobietę. Ważnym doświadczeniem była dla mnie również nocna adoracja Najświętszego Sakramentu, kiedy w ciszy i skupieniu – sam na sam z Panem Jezusem – mogłem otworzyć przed Nim swe serce, uwielbiać Go i prosić o potrzebne łaski.
Adam, uczestnik dni skupienia Franciszkańskiego Zakonu Świeckich
Bóg jest tak hojny…
„Nie spodziewałam się i nie oczekiwałam, że jeden dzień milczenia ze Słowem Bożym będzie w stanie rozbudzić tęsknotę za Bogiem i pragnienie, aby bardziej kochać Jezusa i Maryję.
Taką łaskę otwarcia serca przeżywałam podczas ćwiczeń duchowych, zwykle w 3, 4 dniu… Tym razem – czasu było mniej – łaska przyszła bez zwlekania. Przekazywane treści były bardzo ważne, i płynęły z Ducha Świętego. Dotykały i nadal dotykają serca i pamięci.
A cisza okazała się wielkim darem tej sesji. Bóg jest tak hojny w dawaniu właśnie w ciszy…. i to się przełożyło na hojność uczestników rekolekcji …
Takie rekolekcje, jaka modlitwa…
Życzę, aby ośrodek się rozwijał i był miejscem formacji dla Tych, którzy będą przyjeżdżać z bliska i z daleka będą. Niech Jezus błogosławi.
Katarzyna, uczestniczka sesji lectio divina „Jezu, Ty się tym zajmij”
Gdy będę wpatrywać się w Niego…
Otulona w płaszcz powinności, mojego rozumienia woli Bożej, czasem niesłusznych decyzji i ich konsekwencji ponoszonych w duchu odpowiedzialności za swoje wszak czyny, lęku przed decyzjami, które skutkują w życiu innych – od dłuższego czasu wołałam na modlitwie „Jezusie ulituj się nade mną, abym przejrzała”. I wtedy Pan Jezus – Mistrz „ostatniego terminu” i Pan okoliczności – powiedział ludziom Kościoła „zawołajcie ją”.
Wtedy usłyszałam o mającej się wkrótce rozpocząć sesji Lectio Divina – o uzdrowieniu Bartymeusza. Jadąc na rekolekcje zasadniczą część tekstu Ewangelii św. Marka 10, 46-52 miałam już przemedytowaną…
Co Pan ukazał mi przez Słowo? Ufam, że w Duchu Świętym – Miłości Miłosiernej – dał mi stanąć w prawdzie o sobie. Powiedział o tym że trudno mi się rozstać z płaszczem przyzwyczajeń, że czasem łatwiej jest wołać „ratunku” niż zerwać się i przyjść do Jezusa, że wiara, to jest ufność Jezusowi, wymaga skupienia na Nim, nie na swoich wyobrażeniach i problemach (czasem bardzo realnych). Przeniesienie wzroku na Jezusa pozwoliło mi na ten moment zrozumieć, że dopiero, gdy będę wpatrywać się w Niego, będę mogła iść Jego drogą, Drogą… do wypełnienia woli Ojca w moim życiu, czyli do mojej świętości.
Przylgnąć do Jezusa, wtulić się w Miłującą Obecność, słyszeć codziennie „ jesteś cenna w moich oczach” – kroczyć w Bożej Obecności – takie pragnienia wyjeżdżały ze mną z Domu Rekolekcyjnego „Na Jabłuszku”.
Z modlitwą „abyśmy byli piękni Twoim Słowem Panie, aby to piękno pociągało innych i aby przychodzili do Ciebie” , umocniona w jedności dziękczynienia, udałam się w codzienność…
Bogu niech będą dzięki.
Dorota, uczestniczka sesji lectio divina „Jezu, Ty się tym zajmij”
Potrzebuję więc na nowo odkryć Boga…
Dla mnie osobiście czas rekolekcji jest sposobem odpoczynku. Najbardziej cenię w tym czasie ciszę, w której wypoczywam, wyłączoną komórkę która uniemożliwia mi kontakt z otoczeniem i otwiera na obecność Boga.
Szczególnym doświadczeniem na rekolekcjach była atmosfera domu jaki panuje w Nałęczowie, pięknego otoczenia, spacerów na łonie przyrody, ciepłego przytulnego pokoiku a nade wszystko serdeczności domowników i uczestników rekolekcji. Już sama taka atmosfera – dobra, serdeczności była dla mnie budująca.
Jeśli chodzi o treści to szczególnie przeżyłam poranną medytację Słowa Bożego, czytania o niewidomym Bartymeuszu. Pierwszą treścią która nasunęła mi się przed oczy to ŚLEPOTA. Zaczęłam się zastanawiać nad swoją ślepotą w życiu, w czym moje oczy są utkwione, uwięzione – czy są to rzeczy ważne, istotne dla Pana Boga, czy nie zatrzymuję się na pozorach, ułudzie, rzeczach i sprawach nieistotnych, mało ważnych, Poczułam że mój wzrok również jest przesłonięty i wymaga uzdrowienia. Kolejnym ważnym momentem tego czytania było uświadomienie sobie że uzdrowienie Bartymeusza dokonało się w Jego sercu w momencie w którym uwierzył w Jezusa – Zbawiciela – swojego Pana. To dla mnie osobiście miało symboliczne znaczenie. Człowiek który odkrywa Jezusa jako swojego Pana doświadcza uzdrowienia, jego oczy mogą wreszcie zobaczyć i zająć się tym co w życiu najważniejsze, odkryłam więc że i ja potrzebuję nawrócenia bo moje oczy są wciąż zapatrzone w rzeczy mało ważne – przywiązane do ludzkich sądów, opinii, przywiązane do chęci znaczenia, posiadania…..zaślepione. Potrzebuję więc na nowo odkryć Boga, na nowo się nawrócić aby przejrzeć…Szczególnym doświadczeniem było uczestniczenie w scenie spotkania Jezusa z Bartymeuszem, To było spotkanie pełne czułości i miłości – żebraka Bartymeusza i Jezusa – źródła wszelkiego dobra, miłości i pokoju. I to chyba dobre podsumowanie tego przydługiego świadectwa – dla mnie to było czas zaczerpnięcia u źródła – miłości, dobroci i pokoju serca jakiego ten świat nie jest w stanie nam dać. Serdecznie dziękuję Bogu za ten czas i za wszystkie osoby z którymi mogłam przeżyć to spotkanie z Bogiem.
Agnieszka, uczestniczka sesji lectio divina „Jezu, Ty się tym zajmij”
Czuję się jak Bartymeusz
Miałam radość uczestniczenia w listopadowej sesji lectio divina, poświęconej Bartymeuszowi, w pięknym miejscu jakim jest Dom Rekolekcyjny w Nałęczowie.
Podczas spotkania z żywym Słowem Boga, doświadczyłam po raz kolejny Jego świeżości i działania ,, tu i teraz”. Doświadczyłam Bożej miłości poprzez głębszą akceptację historii mojego życia oraz przez przyjęcie nadmiaru, w kategoriach ludzkich, Jego miłości we własnym, wciąż poszerzanym przez Niego sercu. Czuję się jak Bartymeusz uwolniony od kolejnej zasłony usuniętej z moich oczu…
Wdzięczna Bogu i ludziom uczestniczka